Jesteś tutaj:

SANDOMIERZ

Czy można jeszcze napisać coś nowego o Sandomierzu? Czy takie miejsca należy polecać, jeśli w weekendy trudno przecisnąć się przez rynek? Pewnie nie należy i pewnie o Sandomierzu napisano już wystarczająco dużo. Wydaje mi się jednak, że mało kto myśli o Sandomierzu poza sezonem.  Czy koniecznie trzeba odwiedzać go w majowym tłumie, skoro można odkryć jego uroki w ciszy października?

Takie małe urokliwe miejsca zawsze w wolne dni przeżywają najazd ludzi. Najprostsze, co można zrobić, to wybrać sobie termin, w którym o wizycie w Sandomierzu nikt by nie pomyślał, i wtedy do niego pojechać. A co to da?

Pusty rynek z leniwie przechadzającymi się mieszkańcami, wolne stoliki we wszystkich kawiarniach i restauracjach oraz nieskończoną ilość ciszy i spokoju. W Sandomierzu najlepiej jest się zgubić – iść przed siebie tak długo, aż znikną z oczu zabytki, a zaczną się zwyczajne zabudowania. Można przejść się między sandomierskimi osiedlami, zajrzeć do małego warzywniaka i z siatką pełną jabłek zacząć wracać w stronę rynku, a potem znowu się zgubić, ale z drugiej strony, aż Wisła stanie nam na drodze. W takim właśnie zagubieniu chodziłem po Sandomierzu, dotarłem na rynek ze wszystkich możliwych kierunków i odkryłem miejsca, gdzie można siedzieć na ławce zupełnie samemu. Wybrałem się też na rejs po Wiśle i spojrzałem na miasto od strony wody. Wypatrzyłem kolejne zaułki, które później odwiedziłem.

Do mało znanych ciekawostek należy fakt, że na wzgórzu katedralnym i między innymi w okolicy Kozich Schodków dziko rośnie… rukola – znana śródziemnomorska roślina. Zwykle kupowana w sklepach, tu  rozrasta się w najlepsze i uznawana jest za chwast. Tylko znawcy i odwiedzający to miejsce Włosi potrafią rozpoznać ją wśród traw. Skąd się wzięła? Przypuszcza się, że pojawiła się pod koniec XIX wieku, ale nikt nie zna dokładnie jej historii na tym terenie. Pozostanie ona jedną z wielu zagadek Sandomierza. Mimo że taki znany, ma on w sobie jeszcze wiele ciekawych i nieznanych historii, które czekają na odkrycie. Najłatwiej poznąć je, idąc w lewo tam, gdzie wszyscy skręcają w prawo!

Zobacz najnowsze wpisy na blogu