SZUKAJĄC ZIELONEJ GĘSI

Długość trasy: 50 km
Orientacyjny czas trwania: 1 dzień

Ukryta pośród mazurskich lasów Leśniczówka Pranie to początek naszej wyjątkowo spokojnej trasy. Niegdyś ten zakątek Polski upodobał sobie peota Konstanty Ildefons Gałczyński. Coś w tym jest, bo okolica rzeczywiście jest wyjątkowo sielska. Na początek wybraliśmy się na spacer piękną leśną drogą do Muzeum Gałczyńskiego. Mały budynek kryje w sobie bogactwo wiedzy o poecie i jego twórczości. Polecamy zejść na pomost i spojrzeć na jezioro. Wędrując ścieżkami, wyobraźcie sobie, że to właśnie tutaj poeta przed laty szukał inspiracji.

Kolejny przystanek to Ruciane-Nida. Na pierwszy rzut oka to miasteczko odrzuca – dziwna, chaotyczna zabudowa, lekki bałagan i krzyczące tysiącem kolorów banery. Kiedy jednak przespacerujecie się wąskimi uliczkami, a na tle drewnianych chałup zobaczycie betonowe bloki rodem z PRL-u, poczujecie specyficzny klimat tego miejsca. Jeśli nie przepadacie za taką różnorodnością architektury, udajcie się od razu na koniec ulicy Słowiańskiej, nad jezioro.

Malowniczymi drogami dojechaliśmy do pobliskiego Kadzidłowa. To miejsce rozsławił Park Dzikich Zwierząt, ale my ruszyliśmy od razu do Oberży pod Psem. To wyjątkowy lokal i wręcz obowiązkowy do odwiedzania punkt na Mazurach. Wyróżniają go pyszna, domowa kuchnia i fantastyczna, jedyna w swoim rodzaju, atmosfera. To w pewnym sensie koniec świata – asfalt urywa się 2 km wcześniej. Na horyzoncie widnieje tylko kilka zabudowań. Po obiedzie koniecznie trzeba odwiedzić muzeum, które stworzyli Państwo Worobcowie. Od lat chronią przed zniszczeniem masę ciekawych przedmiotów, przede wszystkim stare mazurskie chałupy, które dostały tutaj drugie życie.

Zobacz najnowsze wpisy na blogu